Liga Mistrzów wraca do Kielc

Liga Mistrzów wraca do Kielc
fot. Patryk Ptak

Szczypiorniści Łomża VIVE Kielce podejmą dziś w Hali Legionów Motor Zaporoże. Początek spotkania o godz. 18.45.

Żółto-biało-niebiescy w dobrym stylu rozpoczęli kolejny etap zmagań w EHF Champions League. Przed tygodniem podopieczni Tałanta Dujszebajewa pokonali na wyjeździe SG Flensburg-Handewitt 33:25. Zwycięstwo pozwoliło zachować kielczanom fotel lidera grupy B.

- Po meczu we Flensburgu jesteśmy jeszcze bardziej zmotywowani, a kolejne wygrane sprawiają, że pracuje się znacznie łatwiej – przekonuje Miguel Sánchez-Migallón.

Kluczowym zadaniem kieleckiej siódemki w dzisiejszym spotkaniu, będzie neutralizacja Aidenasa Malasinskasa. Litewski rozgrywający jest najlepszym strzelcem nie tylko Motoru, ale i całej Ligi Mistrzów. W tym sezonie, w europejskiej elicie zdobył już 47 goli.

- To bardzo inteligentny i szybki zawodnik, na którym opiera się atak rywali. Dlatego kluczowa będzie nasza obrona, która z pomocą Andreasa Wolffa oraz Mateusza Korneckiego w bramce może dać nam wygraną – dodaje Sánchez-Migallón.

Motor jest obecnie na szóstym miejscu, ostatnim promowanym awansem do kolejnej fazy. Drużyna z Ukrainy wielokrotnie pokazała, że potrafi pokrzyżować plany faworytom. Zaporożanie wygrali m.in. z Flensburgiem, Veszprem czy Porto.

- W życiu nie powiem, że czeka nas łatwiejsze zadanie niż tydzień temu. Musimy mieć szacunek do każdego rywala. Oczywiście, nasze zadanie na najbliższy mecz to zatrzymanie w Kielcach dwóch punktów, żeby jeszcze bardziej przybliżyć się do naszych celów na koniec fazy grupowej, ale rywale grają o awans i w tym sezonie potrafili już ograć wysoko choćby Flensburg – mówi trener Talant Dujshebaev.

Łomża VIVE Kielce, po 11 spotkaniach, ma na swoim koncie 16 punktów, o 2 więcej niż druga Barcelona i o 3 więcej niż trzecie Veszprem.

Powrót na początek strony