- Cel jest jasny, zadanie trudne, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo – przekonuje doskonale znany w Kielcach szkoleniowiec. Od pierwszego treningu da się odczuć, że miejsca na odpuszczanie nie będzie. Każdy z zawodników wie, że najbliższe tygodnie oznaczają ciężką pracę. Pracę, której efektem ma być powrót do Ekstraklasy.

- Jesteśmy zwarci i gotowi. Dzisiejsze zajęcia były jeszcze spokojne, ale wiemy, że czeka nas dużo ciężkiej pracy, żeby ta zaowocowała potem w lidze. Mamy teraz czas, żeby popracować nad niedoskonałościami, których niestety było dość sporo. Wierzymy, że będzie dobrze – uważa bramkarz Korony, Konrad Forenc.

Dzisiejszy trening odbył się na sztucznej murawie stadionu Politechniki Świętokrzyskiej. Na jutro zaplanowane są badania wydolnościowe. Do 28 stycznia kielczanie będą pracować na miejscu. W międzyczasie rozegrane zostaną trzy mecze kontrolne z Puszczą Niepołomice (19 stycznia), Wisłą Puławy (22 stycznia) oraz Skrą Częstochowa (26 stycznia). W dniach 28-11 lutego Złocisto-Krwiści odbędą zgrupowanie w tureckim Belek, gdzie czekają ich cztery sparingi.

- Mamy trochę tygodni przed sobą i mam nadzieję, że to dobrze spożytkujemy. Cieszy to, że widzę skupienie u chłopaków, również tych z drugiej drużyny, których zaprosiliśmy na treningi z pierwszym zespołem. Potrzebna jest nam szeroka kadra, ponieważ także oni, w odpowiednim momencie, mogą nam być bardzo potrzebni – mówi Leszek Ojrzyński.

Z osób, które współtworzyły z nim wspominaną do dziś z sentymentem „Bandę Świrów” w drużynie obecni są tylko Jacek Kiełb i Piotr Malarczyk. Wychowanek Korony przekonuje jednak, że nie oznacza to dla nich wcale taryfy ulgowej.

- Większość chłopaków nie zna trenera osobiście, tak jak ja czy Jacek Kiełb. Mimo to, zawsze jest to nowy impuls, nowe zasady współpracy. Jesteśmy nastawieni na ciężką pracę. Myślę, że ta współpraca będzie owocna – twierdzi Piotr Malarczyk.

Korona Kielce na boiska Fortuna 1 Ligi powróci w ostatni weekend lutego. Pierwszym przeciwnikiem po przerwie zimowej będzie Stomil Olsztyn.