Była znakomitą i cenioną malarką. Jadwiga Trzcińska urodziła się Warszawie, ale to w Kielcach spędziła większość swojego życia. Oryginalna, zupełnie niezwykła. Nie bała się wygłaszać swojego zdania, co nie przysparzało jej przyjaciół. Pamięć o malarce zostanie przywrócona na wystawie w Muzeum Historii Kielc. Wernisaż wystawy „Osobna. Jadwiga Trzcińska - sztuka i życie” odbędzie się w piątek, 27 października o godz. 17:00. Wystawę czasową będzie można oglądać do 17 marca 2024 roku.
Na wystawie możemy poznać Trzcińską nie tylko jako artystkę, ale także jako człowieka, którego życiowe dramaty zepchnęły na społeczny margines i skazały na śmierć w zapomnieniu.
– Jej historia to gotowy materiał na hollywoodzki film – mówi dyrektor Muzeum Historii Kielc Grzegorz Maciągowski.
- Tę wystawę zapowiadaliśmy od dawna. Kilka lat temu zorganizowaliśmy piknik poświęcony Jadwidze Trzcińskiej w ogrodzie jej domu przy ul. Mazurskiej. Pojawiły się kolejne inicjatywy przypominające kielecką malarkę i artystkę. Jej życie stało się bazą scenariusza monodramu „Ciotka Wieża”, przygotowanego przez Kieleckiego Centrum Kultury, a który stał się swoistą zapowiedzią tej wystawy – dodał dyr. MHK.
Ekspozycja ma charakter wystawy artystycznej, do której kluczem jest osobowość artystki. Cytaty z tekstów prozatorskich i poetyckich Jadwigi Trzcińskiej prowadzą widza ścieżką skojarzeń, myśli i inspiracji, jakimi się kierowała. Widzimy Trzcińską pełną sprzeczności – wrażliwą, łagodną i wyniosłą niczym Czarny kogut. To sama artystka mówi do widza. Przemawia swoją sztuką i swoimi słowami tak jak zawsze chciała.
- Wybór prac został zainspirowany głównymi motywami, którymi kierowała się artystka. To są stałe motywy, bardzo z nią kojarzone czyli słońce, cyrk, koguty. Staraliśmy się to połączyć, ale tez pokazać, że te motywy towarzyszyły jej przez całe życie. Chcieliśmy też pokazać, że artystka pracowała w wielu technikach i wielu tematach. Chcieliśmy też pokazać skąd czerpała inspiracje - mówi kuratorka wystawy Magdalena Kopeć.
Uzupełnieniem historii artystycznej Jadwigi Trzcińskiej jest część poświęcona jej pochodzeniu i życiu prywatnemu. Pamiątki rodzinne oraz fotografie z archiwum malarki podkreślają wartości w jakich wyrosła.
Jadwiga Trzcińska urodziła się w 1933 roku w Warszawie. Swoje prace podpisywała także przydomkiem „Prandota”. Absolwentka liceum Błogosławionej Kingi w Kielcach historii sztuki na UJ w Krakowie oraz ASP w Warszawie. Malarka i graficzka, doskonale radziła sobie z drzeworytami i akwafortami, obrazami olejnymi czy gwaszami. Po 8 latach mieszkania w stolicy, przyjaźni z Mironem Białoszewskim i fascynacji jego Teatrem Osobnym, wróciła do Kielc, by razem z mamą mieszkać w willi przy ul. Mazurskiej. Zdecydowały o tym prawdopodobnie względy finansowe (jej tata już nie żył) oraz bardzo emocjonalny, wręcz chorobliwy związek z mamą.
Problemy zdrowotne, z którymi Trzcińska borykała się od dzieciństwa oraz potężny wstrząs, jakim była śmierć mamy, sprawiły, że Trzcińska wycofała się z życia artystycznego. Wybrała samotnictwo i towarzystwo psów, których stale przybywało. Nie miała za dużo środków do życia. Zmarła w swoim mocno zaniedbanym domu przy ul. Mazurskiej w 2005 roku.
W pracach artystki powtarzał się motyw koguta, motywy cerkiewne, malowała także świętokrzyskie krajobrazy, ptaki, zwierzęta i abstrakcje. Parała się też publicystyką, krytyką i literaturą. Była pierwszą recenzentką fotografii Kieleckiej Szkoły Krajobrazu i przyjaźniła się z jednym z jej twórców Pawłem Pierścińskim, podobnie jak ona bezkompromisowym i ostrym w sądach. Uwielbiała ceramikę iłżecką, którą z wielkim zapałem gromadziła. Jej prace znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Narodowego w Kielcach, Biblioteki Narodowej i zbiorach prywatnych.