Dwunastoletnia Daria Zarzycka z Kielc, jako jedna z nielicznych młodych osób mocno zaangażowała się w akcję pomocy dla powodzian zorganizowaną we wrześniu w Domu Środowisk Twórczych. Jej pracę na rzecz poszkodowanych dostrzegł i docenił Karol Wilczyński przewodniczący Rady Miasta Kielce, zapraszając młodą kielczankę do kieleckiego ratusza. Daria otrzymała również plecak z drobnymi upominkami od Miasta Kielce.
Podczas spotkania, które odbyło się w gabinecie przewodniczącego Rady Miasta Kielce Karol Wilczyński, podziękował Darii za jej zaangażowanie i wolontariacką pracę na rzecz powodzian z południowo-zachodniej Polski. – Dziękuję Ci jako przewodniczący Rady Miasta, ale również w imieniu tych, którzy zorganizowali i włączyli się w zbiórkę. Twoja obecność w Pałacyku Zielińskiego była bardzo ważna i potrzebna. Chciałem, abyś wiedziała, że nawet najmniejsze dobro zostaje dostrzeżone – mówił Karol Wilczyński.
Miejska zbiórka dla poszkodowanych w powodzi mieszkańców południowo-zachodniej Polski w Domu Środowisk Twórczych rozpoczęła się w poniedziałek 16 września. Po dwóch dniach z Kielc wyjechał pierwszy transport darów. Zbiórka trwała dwa tygodnie. Przez ten czas niemal codziennie Daria Zarzycka pomagała, jako wolontariuszka przy segregacji i pakowaniu darów, które pojechały na Opolszczyznę.
– Najwięcej pracy było we wtorek, następnego dnia po ogłoszeniu zbiórki. Wtedy przy przyjmowaniu i segregacji darów spędziłyśmy z mamą prawie pięć godzin. W kolejnych dniach było mniej pracy, ale też czułyśmy się potrzebne – mówi Daria. – Cieszę się, że mogłam tam być i pomagać innym. Wszyscy, którzy pomagali, byli bardzo hojni i sympatyczni szczególnie pan Karol, który chętnie z nami rozmawiał, a potem zaprosił mnie i mamę do Urzędu Miasta. Jestem tu po raz pierwszy i na pewno dobrze to zapamiętam – dodaje kielczanka.
- W dniu, kiedy dowiedziałam się o zbiórce, zaraz po pracy zrobiłam zakupy i wraz z córką zawiozłam je do Pałacyku. Na miejscu okazało się, że darów jest już całkiem sporo, a darczyńcy dowozili kolejne. Zauważyłam, że potrzebne są też ręce do pracy przy układaniu i sortowaniu tego wszystkiego i postanowiłyśmy pomóc – mówi pani Patrycja, mama Darii. – Dla mnie to był naturalny odruch. Trzeba pomagać, bo dobro wraca. Staram się żyć tak na co dzień i cieszę się, że moja córka to rozumie. Jestem z niej bardzo dumna. Spędziła kilkanaście godzin, pomagając przy zbiórce, rezygnując przy tym z innych planów czy rozrywek – dodaje.
W sumie w ramach zbiórki zorganizowanej w Pałacyku Zielińskiego na Opolszczyznę dotarły 34 busy i 18-tonowa ciężarówka z darami z Kielc.